Mój syn Marek pozostawił mi do przeczytania książkę, którą uznał, znając moje przekonania, że pewnie mi się spodoba. Przeczytałem w miarę moich obecnych możliwości – szybko. Ponieważ od kilku miesięcy jestem autorem bloga, postanowiłem napisać coś o książce i o moich poglądach na tematy religii i stosunku do kościoła.
Urodziłem się w Warszawie 3 sierpnia 1926 roku. Ochrzczony w kościele św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży. W tym kościele brali też ślub moi rodzice. W krótkim czasie związali się ze stowarzyszeniem o nazwie „Badacze Pisma Świętego” i chodzili na ich zebrania. Byłem kilkuletnim brzdącem i wracając z zebrania narzekałem, że mnie bolą nóżki i mama brała mnie i niosła na ręce. Tata „awansował” i został bratem starszym. Do jego obowiązków należało też kolportowanie i sprzedawanie pism i książek. Po jakimś krótkim czasie jego zapał ostygł. Mniej był zaangażowany w pracy w stowarzyszeniu. Natomiast załatwił, że dowodzie w rubryce wyznanie miał wpisane: „bezwyznaniowy”. Załatwił też w szkole, do której zacząłem chodzić, że nie uczestniczyłem w lekcjach religii. Kiedy była lekcja religii wychodziłem z klasy razem z dziećmi innych wyznań, najprawdopodobniej były to dzieci żydowskie.
Potem wybuchła II Wojna Światowa, nastąpił okres okupacji, Powstanie Warszawskie. Warszawa została spalona i legła w gruzach. Kuzyn, który też wrócił z obozu w Niemczech pojechał w czerwcu 1945 roku do Sopotu na Święto Morza. Zawiadomił mnie, że na wybrzeżu łatwiej o mieszkanie i pracę. Do Sopotu przyjechałem 1 sierpnia 1945 roku. We wrześniu przyjechała moja mama, która bardzo szybko nawiązała kontakt z Badaczami Pisma Świętego i chodziła na ich zebrania. Mieliśmy w domu Biblię, która jest podstawowym źródłem wiedzy, dla Badaczy Pisma Świętego i wyznawców innych kościołów. Pracowałem na dwie zmiany i w okresie jesienno-zimowym miałem dużo czasu na czytanie książek. Kiedy zacząłem czytać Stary Testament, i kolejne Księgi Mojżeszowe byłem zdumiony opisami wojen, które wybrany przez Boga naród żydowski prowadził z innymi narodami z jego polecenia w jego imieniu z jego błogosławieństwem. Biblia otworzyła mi oczy i ugruntowała moją niewiarę w Boga takiego, jak przedstawia go kościół katolicki.
(więcej…)